Kategorie

Newsletter

Informacje

Aktualności

Publikacje

Warto przeczytać jeśli tego szukasz:

Muzyka i muzyka relaksacyjna - terapia i muzykoterapia

Apteczka muzyczna na każdą okazję

Co zrobić aby poczuć się lepiej? To retoryczne pytanie jest bardzo częstym elementem wykorzystywanym w dzisiejszych reklamach telewizyjnych i radiowych w których to prym wiodą od dłuższego czasu producenci suplementów i produktów mających poprawić nasz stan zdrowia lub zapewnić 100% odporność na wszelakie dolegliwości. Wielu z odbiorców takich reklam przed ich oglądnięciem nie wiedziało nawet o istnieniu przedstawionej w reklamie dolegliwości, ale już po chwili, zastanawiało się nad niezbędnością danego produktu w ich życiu i domowej apteczce. Czy nie lepszym sposobem na poprawę swojego samopoczucia i stanu zdrowia byłoby wykorzystanie własnego potencjału wiedzy, dobrej znajomości swoich własnych preferencji oraz wypróbowanych narzędzi i technik, które nie kosztują nic, nie mają efektów ubocznych i nie wymagają nawet dodatkowych zajęć? To pytanie brzmi jak tekst wysoko opłacanej reklamy lub jak opis czegoś rodem z bajki.

Nieliczni z nas posiadają świadomość tego, jak bardzo sami możemy wpływać na stan swojego zdrowia. Jak łatwo możemy sobie pomagać i to bez konieczności łykania tabletek. Jest bowiem pewne uniwersalne lekarstwo, które w większości przypadków nie ma terminu przydatności, wykazuje całkowity brak skutków ubocznych i na dodatek nawet go nie widać. Co ciekawsze, to sprawdzone, znane od wielu tysięcy lat lekarstwo działa na wiele dolegliwości, nie ma określonego sposobu dozowania, nie ma przeciwwskazań ani ograniczeń wiekowych. Nieświadomie, wielu z nas stosuje go prawie, na co dzień nie zdając sobie nawet sprawy jak skutecznym i jak ogromnym narzędziem się posługuje. Gdybyśmy jednak zdawali sobie z tego sprawę to nasze życie mogłoby stać się ciekawsze, bardziej spokojne i przede wszystkim zdrowsze. A wszystko dzięki hormonom produkowanym przez nasz organizm w chwilach, gdy poddajemy go działaniu jakiegoś pozytywnie wpływającego na naszą psychikę bodźca. Bodziec ten to narzędzie, którego nazwa w wielu językach wykazuje dużo podobieństw. Musica, music, musik, musiikki, musika, muzika, musique, tak w innych językach nazywamy muzyką, sztukę polegającą na odpowiednim doborze i ułożeniu dźwięków w czasie. Jej celem jest wpływanie na psychikę człowieka za pomocą uszeregowana dźwięków.

Muzyka i jej znaczenia

W encyklopedii muzykę kwalifikuje się do sztuki, tak więc sama muzykoterapia może być nazywana terapią sztuką lub terapia poprzez sztukę. Zarówno słuchanie muzyki jak i tworzenie muzyki jest obcowaniem ze sztuką i wpływa na naszą psychikę tworząc bardzo różne zazwyczaj pozytywne emocje. Ciekawym i zarazem bardzo mało zauważalny fakt jest to, że kontakt z muzykę nabiera tylko wtedy wartości muzykoterapeutycznych, jeśli odbiór słuchacza jest pozytywny. A więc jeśli dana muzyka jest dla kogoś obojętna automatycznie przestaje być narzędziem w rękach muzykoterapeuty. Jeśli przykładem była muzyka z kategorii tej do relaksacji to traci ona w ten sposób prawo nazywania się mianem relaksacyjnej. Jeśli dana muzyka się komuś nie podoba to w rzeczywistości zaczyna przybierać znamion szkodnika, czyli swoistej trucizny. Może popsuć humor, pogorszyć samopoczucie a na dłuższą metę doprowadzić do stanu chorobowego. Ciekawostką może być fakt, że, wielokrotnie słuchanie tej samej frazy muzycznej (nawet takiej należącej do dobrego przeboju) lub nieuporządkowany hałas, tworzony przez mogące pięknie brzmieć instrumenty muzyczne, może doprowadzić do śmierci człowieka. Praktyka ta stosowana jest przez ludzkość od tysięcy lat, jako wyjątkowo ciężka i wygodna z powodu braku śladów dla oprawców tortura. W tym przypadku możemy dopatrzyć się małej analogii do lekarstwa w medycynie. Jego odpowiedni dobór i dawka może zarówno leczyć jak i zabić pacjenta. Na całe szczęście z muzykę w życiu bywa nieco inaczej i jeśli nie podoba się ona słuchaczowi to nie musi się on nią katować. Zamyka on drzwi lub okno, zmienia stację radiową, wyłącza odtwarzacz lub opuszcza pomieszczenie, w którym emitowane są denerwujące go dźwięki. Do czasu, w którym nikt nikogo nie zmusza do słuchania problem nie występuje. Warto o tym pamiętać szczególnie w przypadkach używania narzędzi muzykoterapeutycznych na terenie swojej firmy lub w miejscach publicznych. Zły dobór muzyki, może doprowadzić do utraty klientów lub znacznego spadku zaangażowania pracowników firmy w codzienne zadania. W skrajnych przypadkach można też doprowadzić do straty dobrego pracownika z powodu wymuszenia na nim słuchania poprzez cały dzień tego samego gatunku muzycznego lub jeszcze gorzej dwóch płyt przez 365 dni w roku. W takich przypadkach pracodawcy grozi nawet wytoczenie sprawy o psychiczne znęcanie się nad pracownikiem.

Budowa muzyki i sposób jej oddziaływania

Budowa struktur muzycznych, a więc komponowanie to sztuka nieposiadająca granic. Istnieją w niej jednak zasady porządkujące harmonię rytm tempo itp. Istnieją zasady komponowania przebojów tak zwanych hitów, które umożliwiają bardzo szybkie podbijanie list przebojów, ale niosą ze sobą również niebezpieczeństwo szybkiego popadania w zapomnienie. Dzieje się tak, dlatego że szybko się nudzą. Zasługą tego stanu rzeczy jest zazwyczaj chwytliwy, ale nie ponadczasowy tekst i ich niska zawartość treści muzycznej lub zbyt słaba pod względem instrumentalnym aranżacja. W większości przypadków na wakacyjne przeboje w wersjach instrumentalnych nawet gdyby trwały tylko 3 minuty nikt nie zwróciłby najmniejszej uwagi. To właśnie, dlatego tworzenie muzyki mającej służyć relaksacji czy bardziej celowej terapii nie jest rzeczą łatwą. Wręcz przeciwnie. Stworzenie instrumentalnego utworu trwającego kilka minut i nienudzącego się po kilku przesłuchaniach to rzecz prawdziwie trudna i wymagająca sporej wiedzy, dobrego zaplecza i doświadczenia.

Każdy z nas ma jednak kilka, a nawet kilkanaście utworów muzycznych, których słucha chętnie. To właśnie od nich możemy zaczynać swoją własną muzykoterapię. To czy były one przebojami nie ma dla nas znaczenia. Mają one zazwyczaj pewną bardzo indywidualną wartość dodaną, którą oparta na przyjemnych wspomnieniach wywołuje pozytywne, czasem bardzo silne emocje. Te utwory powinniśmy mieć zawsze pod ręką w pierwszej szufladce naszej muzycznej apteczki i sięgać po nie zamiast tabletki w chwilach, kiedy nasze samopoczucie się pogarsza. Dopóki wspomnienia związane z tą muzyką będę budziły pozytywne emocje utwory te działać będą perfekcyjnie i zawsze możemy liczyć na to, że poprawią nam humor, zmienią samopoczucie i będę prowadzić o szybszego osiągnięcia wewnętrznej równowagi w sytuacjach stresowych. Jeśli tym sposobem uda nam się ominąć kilka tabletek to możemy cieszyć się ze swoich własnych sukcesów terapeutycznych.

Podobne oddziaływanie mają profesjonalne produkty do muzykoterapii, które komponuje się w taki sposób, aby przynosić zamierzony efekt bez uwzględniania indywidualnych preferencji słuchacza do danego gatunku muzycznego. Całkowita uniwersalność nie jest możliwa, z powodu subiektywnego odbioru muzyki, ale dzięki staraniu muzykoterapeutów biorących udział przy takich produktach pomagać one mogę stosunkowo dużej liczbie osób.

Muzykoterapeuta i muzyka relaksacyjna

Godnym naśladowania są postępowania kanadyjskiej wytwórni Somerset, które jako pierwsza, jedna z nielicznych na świecie od ponad 30 lat zatrudniałą profesjonalnych muzykoterapeutów i należała do grona największych światowych producentów muzyki terapeutycznej i relaksacyjnej. Receptą tego sukcesu okazała się dbałość jej twórców, Dana i Gordona Gibsonów, o najwyższą jakość muzyki, oraz o to, aby ich produkty nie tylko pozytywnie zaskakiwały słuchaczy, ale i spełniały oczekiwania jak najszerszego grona odbiorców. Bazując na doświadczeniach muzykoterapeutów program podzielono na wiele kategorii uwzględniając w ten sposób indywidualne upodobania klienta. Takie działania uczyniła szybko z Somerset bezwzględnego lidera w branży pozostającego na pierwszej pozycji od ponad 30 lat. Albumy z serii Solitudes, Avalon czy SonicAid to najbardziej rozpoznawalne i najczęściej kupowana produkty tego typu na świecie. Nawet pod względem ilości sprzedanych płyt nie muszą się wstydzić porównań z muzyką POP, co jest prawdziwym ewenementem w tym rodzaju muzyki. Na swoich kontach mają wielokrotnie platynę i złoto przyznawane na rynku amerykańskim za dziesiątki i setki tysięcy sprzedanych płyt.

Naturalne lekarstwo na wszystko – 20 minut muzyki

Muzyka i terapia muzyką to stara jak świat technika poprawy naszego samopoczucia lub narzędzie pomocnicze w leczeniu coraz większej ilości chorób. Bawimy się przy niej, odpoczywamy, relaksujemy, pracujemy a nawet zasypiamy. Czy ta wiedza nie wystarczy już do tego, aby spostrzec w muzyce potężny potencjał dobrego lekarstwa na wszystko? Jeśli dodamy do tego wyniki badań przeprowadzonych w ostatnich kilkudziesięciu latach mówiące o powiązaniach naszego dobrego samopoczucia z pozytywnymi procesami zachodzącymi w naszym całym organizmie to szybko dojedziemy do tego, że zwykłe słuchanie muzyki to nie tylko przyjemność, ale również sposób pośredniej prewencji chorób oraz wyjątkowo bezpieczne narzędzie do walki w wieloma dolegliwościami lub stanami emocjonalnymi. Muzyka nie tylko łagodzi obyczaje. Dzięki procesom zachodzącym w naszym organizmie podczas słuchania oddziałującej na nas pozytywnie muzyki aktywujemy szereg procesów biochemicznych pomagających naszemu układowi immunologicznemu osiągnięcie równowagi. Dzieje się to za sprawą hormonów, nazywanych często hormonami szczęścia lub dobrego samopoczucia produkowanych przez nasz organizm pod wpływem pozytywnych bodźców, do których zaliczyć możemy ulubioną muzyka lub muzykę postrzeganą przez nas, jako wyjątkowo przyjemną lub relaksującą. W powiedzeniu: w zdrowym ciele zdrowy duch ukryte jest mnóstwo mądrości życiowej. Jeszcze głębszej wiedzy doszukać się możemy w jego rewersie. Dbając o pogodę ducha polepszamy stan zdrowia naszego ciała, a więc uleczamy samych siebie. Jeśli możemy to zrobić poprzez słuchania muzyki, to dlaczego nie czynimy tego częściej, bardziej celowo i systematycznie? Na to pytanie należy odpowiedzieć sobie po lekturze tej publikacji. Codzienny, 20 minutowy seans muzyczny nie tylko pozwala nam zapomnieć o problemach i otaczającym nas świecie, ale poprzez otwarcie na inne bodźce powodujące zmianę nastroju uruchamia procesy przywracające naturalną równowagę naszemu organizmowi.

Dowodów na bezpośrednie użycie muzyki w medycynie jest wiele. Terapie antystresowe, terapia snu oraz bólu to nowoczesne narzędzia wykorzystujące celową modulację częstotliwości fal mózgowych w celu osiągnięcia bardzo widocznej i fizycznie namacalne zmiany stanu emocjonalnego. Wystarczy odpowiednio przemyślana kompozycja i jej przemyślna w czasie i zakresie zmienne tempo. Wiedzę tą wykorzystuje od ponad 25 lat doktor Lee Bartel podczas produkcji profesjonalnej muzyki relaksacyjnej i terapeutycznej w kanadyjskiej wytwórni Somerset. Przy jej użyciu powstają specjalistyczne produkty do terapii antystresowej, muzyki pomagającej w koncentracji, medytacji czy osiąganiu stanu pełnej relaksacji. Tego rodzaju produkty nie są w świecie muzycznym niczym nowym. Jeśli trafimy na dobre i sprawdzone produkcje to odczujemy ich działanie natychmiast podczas pierwszego słuchania. Do grupy takich produktów należy seria wspomnianego kanadyjskiego muzykoterapeuty Lee Bartela, które przed wieloma laty zapoczątkował wydawaną do dziś serię płyt o nazwie Muzyka dla twojego zdrowia (SonicAid). Drugim dobrym przykładem może być wspomniana już wcześniej Solitudes seria Dana Gibsona - Poznawanie natury z muzyką, w której połączono muzykę z prawdziwie wyjątkowymi nagraniami odgłosów natury. Takie produkty możemy w ślepo umieścić w swojej domowej apteczce muzykoterapeutycznej. Dobrych produktów tego typu nie jest zbyt wiele na rynku, ale jeśli zadamy sobie trochę trudu to znajdziemy te, które faktycznie działają a nie tylko noszą nazwę muzyki terapeutycznej czy relaksacyjnej. Dzięki sieci internetowej możemy nie tylko posłuchać próbek muzyki, ale i poczytać więcej o warunkach, w jakich postaje o jej twórcach, i ich doświadczeniu. Nie zapomnijmy jednak o naszych ulubionych utworach muzycznych. Do czasu, kiedy się nam nie znudzą i ich słuchania sprawiać nam będzie prawdziwą przyjemność ich pozytywne, a więc i lecznicze oddziaływanie jest zagwarantowane.

Muzyka relaksacyjna z odgłosami natury - czy to dobre dla każdego? 

Ostatnie lata rozwoju i wydarzenia polityczne przyniosły w Polsce i nie tylko znaczne przyspieszenie tempa życia i co za tym idzie wzrost poziomu stresu, który towarzyszy nam w pracy, drodze do domu, zakupach, a nawet w codziennym życiu rodzinnym. Pracujemy więcej i przeżywamy i poznajemy znacznie więcej niż kiedyś. Wynikiem tego jest fakt, że jesteśmy zalatani i stale przemęczeni. To sprzyja powstawaniu ciągłych napięć nerwowych i doprowadza do znacznego pogarszania się naszego ogólnego samopoczucia. Nic więc dziwnego ze coraz więcej ludzi szuka produktów pomagających im w walce ze stresem. Jednym z nich może być muzyka relaksacyjna innym obcowanie z naturą, wędrówki po górach, spacer po lesie zachód słońca na plaży. Ciekawym produktem może okazać się dla wielu serie muzyki relaksacyjnej z elementami natury. Ale uwaga! W poszukiwaniach dobrze oddziaływującej, a wiec faktycznie relaksującej muzyki pamiętajmy o tym, że jest ona odbierana subiektywnie. Nasz mózg posiada zdolność odróżniania dźwięków naturalnych od tworzonych syntetycznie oraz bardzo dobrze wychwytuje wszelkie powtórzenia zarówno te instrumentalna jak i naturalne tak często stosowane w tanich produkcjach gdzie całe utwory oparte są na trzech akordach i 30 sekundach w kółko powtarzającej się natury. Nasza pamięć i zdolność przechowywania dźwięków w niekończących się archiwach umożliwia naszemu umysłowi szybkie wartościowanie tego, co w danej chwili słyszy. I nawet, jeśli sami nie potrafimy do końca rozróżnić prawdziwych skrzypiec od tych tworzonych elektronicznie w samogrających klawiszach to nasz mózg nie da się na dłuższą metą oszukać i wychwytując to przy kolejnym przesłuchaniu odrzuci tą muzykę sprawiając to, że straci ona swe pozytywne oddziaływanie. Podobnie zareaguje słuchając w kółko powtarzającego się śpiewu słowika, ponieważ w prawdziwym lesie żaden ptak nie zaśpiewa tak samo.

Niezależnie od wszystkiego każdy człowiek ma inny i nie zawsze stały na przestrzeni swojego życia gust muzyczny. Jego orientacja muzyczna może być zależna od indywidualnych skłonności, doświadczeń życiowych, kultury, w której żyje, norm społecznych, a nawet od aktualnego nastroju. Ważnym elementem odbioru muzyki jest słuchu muzyczny oraz ewentualne wykształcenie muzyczne, które może zmieniać w bardzo skrajny sposób upodobania muzyczne poprzez całkowicie inną ocenę wartości materiału muzycznego.

Nasza różnorodność i indywidualne preferencje widoczne są już przy wyborze ulubionego gatunku muzycznego. Znajdziemy równie wielu miłośników jak i przeciwników Hard Rocka czy Jazzu i jest to tak normalne tak jak różne mogą być preferencje smakowe czy orientacja zmysłu powonienia. Ludzie o dobrym słuchu muzycznym będą bardziej wymagającymi odbiorcami muzyki, jeszcze wyżej postawią oni poprzeczkę, jeśli posiadają wykształcenie muzyczne pomagające w takim przypadku w określaniu stopnia trudności danej produkcji muzycznej. Człowiek o przeciętnym słuchu, nieposiadającym wykształcenia muzycznego odbiera muzykę bardziej na poziomie emocjonalnym, a tym czy będzie się ona mu podobać może kierować bardzo wiele czynników i żaden z nich nie będzie bazował na jej złożoności. W skrajnym przypadku, zaobserwowanym częściej u ludzi młodych, czynnikiem tym może być zachowanie stadne. Słucham tego, co jest modne, bo skoro podoba się tak wielu moim kumplom to musi być przecież fajne. Takie zachowania możemy obserwować również w dyskotekach czy w nurtach muzycznych opartych na elementarnie prostej harmonii, łatwej do zapamiętania melodii i prostym rytmie, którego zadaniem jest to, by wymusić na słuchaczu przytupywanie nogą i porwać go tym samym do tańca lub transu. Tak celowa i stosunkowo łatwa do osiągnięcia manipulacja nosić znamiona zbiorowej muzykoterapii, i pewnie nią jest, bo słowo terapia nie zawiera w sobie zdefiniowanej jakości, czy też złożoności użytych narzędzi.

Muzyka relaksacyjna w codzienności

Jeśli poza swoimi ulubionymi utworami chcemy posiadać w naszej apteczce domowej muzykę w pełni uniwersalną to musimy oddać się w ręce profesjonalistów. Czasami mogą nam w tym pomóc referencje bazująca na statystykach sprzedaży, polecenia znajomych lub osób, które uważamy za wiarygodne. Nie dajmy się jednak zwieść tytułem płyty w stylu: najlepsza muzyka antystresowa lub najwspanialsza muzyka relaksacyjna. Samo przyporządkowanie płyty do wirtualnego, a więc nieistniejącego fizycznie gatunku muzyki relaksacyjnej nie czyni z niej dobrego produktu. Aby coś było naj, musi wykazać się przede wszystkim działaniem i to nie tylko dobry, ale i najlepszym. Ani z tym pierwszym ani z tym ostatnim w przypadku naszego rynku nie jest najlepiej. Wspomniany już wcześniej nagły wzrost popytu na muzykę relaksacyjną oraz muzykę bez opłat Zaiks spowodował szybie poszerzenie się oferty muzycznej w kategorii muzyka relaksacyjna, której niestety towarzyszył nagły spadek jakości masowo proponowanych produktów. Stało się tak po części za sprawą wiary klienta w to, że coś, co nazywa się muzyką relaksacyjną musi przecież relaksować, bo inaczej nikt by tego tak nie nazywał. Nic bardziej mylnego. Pocieszmy się jednak tym, że na naiwnych czeka się nie tylko w branży muzycznej. Pułapki reklamowe internetowych dystrybutorów lub promocje sieci supermarketów czekają na nich sprzedając im zazwyczaj pakiet muzyki relaksacyjnej w formie kilku płyt CD w cenie od 19 do 99 złotych. Pakietowa sprzedaż nie przynosi w tym wypadku sprzedawcy duże korzyści, ponieważ już przy pierwszych i zazwyczaj ostatnich zakupach klient pozostania dużo więcej pieniędzy aniżeli uczyniłby to w przypadku, gdyby kupił na próbę jedną płytę w cenie 10 zł. Jeśli w ten oto sposób zrobiliśmy swoje pierwsze zakupy to nie zrażajmy się do muzyki, której celem było nas zrelaksować. Po zdenerwowaniu się tym jednorazowym wydatkiem, uznajmy to za frycowe, które musieliśmy zapłacić i spróbujmy poświęcić nieco więcej czasu na wyszukanie w sieci czegoś, co jest na prawdę dobre. A dobrej sztuki nie szukamy w supermarketach i na wyprzedażach lub promocjach pakietowych. Dobre produkty muszą się podobnie jak dzieła sztuki, obronić swą jakością, oddziaływaniem i niepowtarzalnością. Cieszymy się jednak tym, że poziom popytu w przypadku muzyki nie wpływa na zwiększenia wartości utworu jak to się zazwyczaj ma w przypadku obrazów sławnych malarzy. Płyty z muzyką, dzięki mechanicznemu ich zwielokrotnianiu, sprzedawane są na całym świecie w cenach poligraficznych reprodukcji dzieł malarskiej sztuki.

Zdefiniowanie albumu muzyki celowej, czyli na przykład relaksacyjnej jest rzeczą bardzo trudną, ponieważ jak już wielokrotnie wspominałem ludzie mają różny gust oraz zmieniające się na przestrzeni życia preferencje. Jednemu podoba się trąbka innemu bardziej saksofon. Miłośnicy brzmienia fortepianu mogą nie przepadać za kontrabasem, fletem czy skrzypcami. Dla jednych odgłosy morza są bardzo uspokajające, inni preferują ptaki w lesie. Jeszcze innych śpiew ptaków, po prostu denerwuje a do lasu wcale nie wchodzą, bo nie lubią lub się boją. Jeśli szukamy muzyki relaksacyjnej dla siebie to dokonanie wyboru będzie znacznie łatwiejsze, jeśli jasno sprecyzujemy swoje preferencje. Ustalmy to, co nas uspokaja, co jest obojętne a co po chwili denerwuje. Co najbardziej lubię, jaki instrument mnie uspokaja lub napełnia energią, czy natura jest dopełnieniem muzyki czy raczej przeszkadza? Jakie dźwięki natury są mi bardziej bliskie? Jeśli mamy ochotę i środki nie bójmy się nieco poeksperymentować, szczególnie, jeśli znaleźliśmy markę, której produkt przypadł nam już do gustu. Nasza percepcja muzyki rozwija się wraz z doświadczeniami a ryzyko eksperymentów ogranicza się do ceny płyty. Zachęcamy do poszukiwań ciekawych utworów, odkrywania nowych gatunków muzycznych i precyzowania swoich preferencji oraz dopasowywania muzyki do nastroju. Szerszy repertuar naszej muzycznej apteczki pozwoli nam zawsze na znalezienie odpowiedniego lekarstwa, i bez względu na nasz stan emocjonalny, porę dnia czy roku. Jeśli będzie prawdziwie szeroki, to znajdziemy tam poza służącą relaksacji również muzykę tła rodzinnej uroczystości, muzykę towarzyszącą nam w czytaniu, gotowaniu czy też taką, nadającą się do twórczej zabawy naszych dzieci. Pamiętajmy jednak o tym, że jeśli w kompletowaniu naszej muzycznej apteczki chcemy uwzględnić szerszy krąg potencjalnych odbiorców (pacjentów) naszej muzykoterapii na przykład klientów naszej firmy, to nie możemy polegać tylko na swoim guście i

Zdrowie ma swoją ceną

Wzrastające zainteresowanie muzykę określaną mianem relaksacyjnej, spowodowane jest dwoma czynnikami. Z jednej strony ludzie szukający łatwego w stosowaniu narzędzia codziennej relaksacji z drugiej strony rosnący rynek muzyki bez opłat Zaiks, którego przedstawiciele szukający oszczędności kupują wszystko, co jest zwolnione kieruję się często cenę a nie, jakością produktów. Fakt ten spowodował ożywienie się pseudo-producentów muzycznych, którzy w łatwych do wyposażenia domowych studiach, produkują muzyką na kilogramy. Tym sposobem płyt z muzyką zwaną relaksacyjną jest na światowym rynku coraz więcej. I nie byłoby w tym trendzie nic złego, gdyby nieidący z nią parze wzrost osób zawiedzionych jej działaniem i tym samym zniechęconych do wszystkiego, co nosi ta nazwę. W kręgach producentów słychać coraz częściej rozmowy w stylu: zamawiasz dobrą produkcję czy po kilkanaście dolarów za minutę. No wiesz taką z automatu do kotleta czy jakąś tam relaksacyjną. Wzrost zainteresowania dowolnym produktem muzycznym może powodować takie zachowanie rynku. W dzisiejszych czasach twardej i bezwzględnej ekonomii jest to nie tylko możliwe alei należy do codziennych praktyk. Brak edukacji odbiorcy poprawia dodatkowo tą koniunkturę. Łatwe pozycjonowanie stron czy reklamy w Internecie umożliwiają prezentacje każdego produkty na pierwszej stronie wyszukiwarki zwiększając tym samy, nie zawsze rzetelną wiarygodność produktu.

Uniwersalna sposób na dobrą muzykę do relaksacji i muzykę terapeutyczną

Jeśli mamy zamiar zaopatrzyć się w dobre i zarazem skuteczne lekarstwo muzyczne to powinniśmy bezwzględnie przesłuchać produkt przed jego zakupem. Nawet, jeśli mamy do dyspozycji tylko próbkę muzyki warto przesłuchać ją kilka razy i sprawdzić czy po trzecim przesłuchaniu nie zaczyna nas ona już denerwować. Jeśli nie znamy dystrybutora lub marki to bez względu na koszty wysyłki kupmy na początek jedną bądź dwie płyty. Jeśli okażą się kiepskie strata nie będzie tak dotkliwa. Podczas zakupu warto sprawdzić kilka rzeczy. Kto jest kompozytorem muzyki, kto wykonawcą, jakie prawdziwe instrumenty zostały użyte podczas produkcji? W instrumentach solowych wydawca zawsze podaje nazwisko lub pseudonim artystyczny muzyka. Jeśli mamy do czynienia z poważną firmą wydawniczą to na obwolucie znajdziemy nazwiska osób, które brały udział w nagraniach i produkcji oraz wykaz instrumentów. Czasami podane jest również studio, w którym dokonano nagrań oraz nazwisko kierownik produkcji. Jeśli danych tych nie znajdziemy, a tytułem płyty będzie np. Muzyka relaksacyjna bez opłat 2, lub Relaks od 1, 2, 3, 4, to możemy wychodzić z założenia, że produkt powstał za sprawą jednej osoby używającej nowoczesnego syntezatora, który dzięki najnowszym rozwiązaniom technicznym umożliwia szybką produkcję dużych ilości materiału muzycznego i może imitować setki instrumentów. Materiał taki prawie zawsze nosi znamiona taniej produkcji, a jego działanie muzykoterapeutyczne stoi zazwyczaj pod wielkim znakiem zapytania. Nawet, jeśli partytura takiego dzieła będzie stosunkowo dobra pod względem merytorycznym to muzyka wyprodukowana w ten sposób zabrzmi syntetycznie, a mechaniczność jej wykonania (jeśli twórca lub producent zdecyduje się automatykę) będzie powodowała szybkie znudzenia się słuchacza. Najpóźniej przy trzecim przesłuchaniu płyta zacznie denerwować. Ale to nie powinno nikogo dziwić, ponieważ gdyby syntezatory i komputery były tak dobre jak muzycy i ich naturalne instrumenty, to na świecie nie byłoby już dzisiaj żadnej orkiestry, a sama muzyka przestałaby być sztuką. Dzisiaj nadal chętnie chodzimy na koncerty i słuchamy prawdziwych instrumentów, ponieważ obcowanie z artystami i naturalnymi instrumentami wyzwala w nas dodatkowe emocje oparte w przypadku instrumentów na fizycznych wibracjach.

Artur Mimicki