Plaża, słońce, karaibskie rytmy, pełny relaks...Niestety... Do plaży czasem daleko, o słońce w naszym klimacie czasem trudno (szczególnie w zimie), a karaibskie rytmy... No cóż. Często codzienność wygląda nieco inaczej: Solarium lub samoopalacz - to czasami jedyna namiastka plaży, na jaką można sobie pozwolić. Decydując się na solarium, nowoczesny klient oczekuje dzisiaj kilku rzeczy: szybkiej i trwałej opalenizny, bezpieczeństwa, komfortu i relaksu. Aby był zadowolony z naszej usługi należy zapewnić mu warunki sprzyjające maksymalnemu odprężeniu, a co lepiej sprzyja relaksowi niż muzyka? Kojące dźwięki profesjonalnej muzyki relaksacyjnej, lub dobrze dobranej muzyki pop towarzyszące opalaniu pozwalają „odpłynąć“, zapomnieć o codzienności, słowem - odprężyć się całkowicie. Mit, że w solarium trzeba muzyki podobnej do tej w dyskotece już mija, ponieważ to nie młodzież stanowi dzisiejszy ekonomicznie zrównoważony trzon klienteli pozwalającej salonom przetrwać trudne czasy zdemonizowanego w mediach opalania.
Muzyka w salonie solarium, jak i każdym innym, to temat złożony. Jedno jest pewne: rezygnując z tego dodatku, znacznie obniżamy atrakcyjność naszego salonu i właściwie oddajemy pole konkurencji, które tego nie lekceważy. Decydując się na zamontowanie lub wykorzystywanie systemu nagłośnieniowego w lokalu, kabinach jak i w przypadku solarium w urządzeniach opalających, musimy pamiętać o kilku podstawowych zasadach.
Człowiek odbiera muzykę na dwa sposoby - świadomie i podświadomie. Z pierwszym przypadkiem mamy do czynienia wtedy, kiedy utwór nam się podoba albo nie. Pod wpływem znajomych, lubianych dźwięków poprawia nam się humor, w zależności od rodzaju muzyki chce nam się tańczyć, możemy się łatwiej skupić albo zasnąć. I odwrotnie - jeżeli muzyka nam się nie podoba, stajemy się rozdrażnieni, nerwowi, odruchowo szukamy sposobu wyłączenia irytujących dźwięków. Tymi zagadnieniami zajmują się od kilkudziesięciu lat profesjonalni muzykoterapeuci, którzy dobrze wiedzą, że muzyka może „w sekundę“ zmienić nasz nastrój. Z drugiej strony organizm ludzki reaguje na określone dźwięki całkowicie nieświadomie. Stymulują one pewne procesy fizjologiczne bez udziału woli. Podobnie jak w naturze zjawiska odbywają się w pewnym rytmie, również człowiek podlega rytmicznym zmianom. Zaczyna się to już przed porodem. Pierwsze dźwięki, jakie słyszy nienarodzone dziecko, to bicie serca matki oraz brzmienie jej głosu. Praca płuc czy puls mają miejsce również w powtarzających się rytmicznie odstępach czasowych.
Nowoczesna medycyna wykorzystuje często pozytywny wpływ muzyki na ciało oraz duszę ludzką. Może ona na przykład przyspieszyć proces leczenia. Uspokajający wpływ muzyki podnosi również zdolność znoszenia bólu. Nie od dziś muzykę wykorzystuje się zarówno w Europie, jak i w Azji, jako formę terapii w schorzeniach natury fizycznej bądź psychicznej.
Muzykę często usłyszeć można również w sklepach, szczególnie w dużych supermarketach - jej zadaniem jest „zachęcenie” do większych zakupów. Pod wpływem muzyki klient czuje się „wyluzowany” i nie myśli o czekających go pod koniec miesiąca kłopotach finansowych. Podświadomy wpływ dźwięków ma pierwszorzędne znaczenie dla istnienia wszelkich kierunków muzycznych, które oparte są na rytmie, oraz tych, w których melodia nie jest w ogóle istotna. Mowa tu o muzyce techno, gdzie monotonny rytm wprowadza słuchacza w trans, oraz muzyce relaksacyjnej, w której rozwlekłe plamy dźwiękowe, często w połączeniu z kojącymi odgłosami natury, prowadzą do maksymalnego odprężenia i relaksu słuchacza. Szczególnie ten ostatni rodzaj muzyki jest szczególnie interesujący z punktu widzenia zastosowania w salonach solaryjnych, hotelach spa czy gabinetach kosmetycznych. I o ile manipulację muzyką w supermarkecie można by było z pewnej perspektywy nazwać małym podstępem mającym na celu wymuszenie pozostawienia większej ilości pieniędzy to w salonie kosmetycznym postrzegać ją można, jako nierozerwalny element zabiegu i troski o dobre samopoczucie klienta.
Upodobań muzycznych jest na świecie jakieś 5 miliardów - mniej więcej tyle, ile ludzi... Każdy ma swój własny gust muzyczny i trudno oczekiwać od właściciela solarium, żeby zrobił ze swojego salonu wielka szafę grającą i posiadał repertuar muzyczny całego świata. Można jednak zbliżyć się do tego ideału. Zakładając, że klientowi solarium chodzi przede wszystkim o relaks i odprężenie (a o to przecież chodzi), można w ciemno inwestować w płyty, które temu relaksowi sprzyjają. Może to być zarówno muzyka „z definicji” relaksacyjna, popowo-soulowe przeboje, romantyczne ballady, muzyka reggae (najbardziej chyba słoneczny gatunek, przybliżający słuchacza do gorącej Jamajki) oraz aktualne przeboje z czołowych miejsc wszelkich komercyjnych list przebojów. Preferencje muzyczne klienta można również ocenić na podstawie jego wieku. Dla pewnego pokolenia najbardziej interesujący będzie repertuar Franka Sinatry czy Ireny Santor, dla innego - Procol Harum, dla jeszcze innego - Backstreet Boys czy Spice Girls. Jednak jest to dość ryzykowny sposób odgadywania. Dużo prościej i bezpieczniej jest zwyczajnie zapytać klienta, jakiej muzyki sobie życzy. Korzyści z takiego rozwiązania są, co najmniej dwie. Po pierwsze - mamy gwarancję, że do uszu naszego klienta dochodzić będą dokładnie te dźwięki, jakie docierać powinny. Po drugie - klient poczuje się dowartościowany. A klient dowartościowany to klient zadowolony. Klient zadowolony z reguły wraca tam, gdzie jest mu dobrze. Niezłym pomysłem jest przygotowanie listy płyt dostępnych do posłuchania podczas seansu - czegoś w rodzaju „muzycznego menu”. I jeszcze jedno. Każdy klient powinien mieć możliwość przyniesienia własnej płyty do posłuchania w czasie opalania. Pozostaje jeszcze kwestia radia. Na pewno - w miarę możliwości - nie powinno to być jedyne muzyczne doświadczenie, jakie mamy do zaproponowania opalającym się w naszym salonie. Z radiem jest ten problem, że może w nim akurat być emitowany utwór, którego klient nie cierpi, albo - co gorsza - wiadomości, w których dominują informacje o polityce, wojnach i innych nieszczęściach. To raczej średnio harmonizuje z relaksem i odprężeniem.
Technika
Perfekcyjnym rozwiązaniem są wielokanałowe systemy muzyczne umożliwiające wybór kanału muzycznego i tym samym samodzielne ustawienie rodzaju muzyki zgodnego z preferencjami. Warunkiem pełnego powodzenie jest jednak szeroka oferta muzyczna gwarantująca kilkadziesiąt pozycji z każdego proponowanego gatunku. Dobrze dobrana, szeroka oferta muzyczna to jedno. Nie mniej ważna jest jakość odtwarzanej muzyki. Tylko, gdy brzmienie jest naprawdę dobre, zwolennicy opalania mogą zgodnie z rytmem słyszanego reggae odpłynąć w myślach na Wyspy Karaibskie. Na kilka minut łóżko opalające zamienia się dla nich w plażę na Barbados czy Tobago. Im lepsza technika, tym łatwiejszy okazuje się „odlot”. Sprzęt Wszystko zaczyna się u źródeł dźwięku. W zależności od potrzeb może to być odtwarzacz CD, MP3, tuner radiowy lub dobre łącze internetowe. Nowoczesne centrale muzyczne pozwalają również na kombinacje tych elementów ze sobą. Dobrym przykładem są tzw. sunset music tower, łączące kilka odtwarzaczy plików audio, wzmacniaczy i programów sterujących. Centrale muzyczne zaopatrzone są dodatkowo systemy ASP (active sound processor). Umożliwiają one na wychwyceniu różnic w brzmieniach poszczególnych utworów, płyt czy źródeł i doprowadzenia ich do jednorodnego pod względem częstotliwości, kompresji czy poziomu głośności. Tym sposobem w efekcie końcowym uzyskujemy zawsze dobrze brzmiącą muzykę. Dzięki specjalnemu mikserowi można osobno regulować muzykę w różnych częściach salonu lub w różnych miejscach obiektu. Dobrym i prostym rozwiązaniem jest również dowolny komputer, który podłączony prostym kabelkiem audio do wzmacniacza lub systemu nagłośnienia i wyposażony w program do tworzenia ulubionych list muzycznych w łatwy sposób daje nam możliwość indywidualnego kreowania muzyki na każdy dzień, a nawet takiej które będzie indywidualna dla każdego klienta.
Ważnym elementem dobrze funkcjonującego sprzętu muzycznego jest odpowiedni system nagłaśniający. Przy nowej instalacji sprzętu opalającego można przejąć wbudowane w sprzęt głośniki. Jeśli ich nie ma, można pomyśleć o systemach zewnętrznych. Kolumny umieszczamy na ścianie lub bezpośrednio na urządzeniu. Szczególnie to pierwsze rozwiązanie jest przydatne w przypadku problemów z umocowaniem głośników bezpośrednio na obudowie urządzenia. Jeśli z jakiegokolwiek powodu nie można zainstalować nagłośnienia (kwestie związane z konstrukcją sprzętu, niefortunne ustawienie ścian), można pomyśleć oczywiście o słuchawkach, które jednak nie należą do najbardziej higienicznych rozwiązań. Głośniki w solarium nie są równe głośnikom poza solarium. Duże znaczenie ma ich budowa. Jakość głośnika to nie wszystko! Znaczenie ma dobre pasmo przenoszenia, które ma wpływ na jakość przekazywanej muzyki, miękkość membrany odpowiedzialnej za czułość i sprawność głośnika (czyli np. to, czy będzie on grał równie dobrze, jeśli ustawienie wzmacniacza będzie niewielkie, i czy nie będzie nazbyt przesterowany, jeśli muzyka będzie głośna).
W salonach solaryjnych, w przeciwieństwie do gabinetów kosmetycznych niezwykle ważne jest to, czy dany głośnik jest odporny na działanie promieni UV. Tu pomocne okazują się doświadczenia z przemysłu samochodowego. Tam również zauważono, że głośniki montowane na tylnych półkach sedanów są narażone na działanie słońca i wysokich temperatur. Z doświadczenia wiadomo, iż po dwóch lub trzech latach ich stan techniczny znacznie się pogarsza. W solarium głośniki narażone są na działanie UV nie tylko w lecie, lecz przez okrągły rok, a i z temperaturą nie jest najlepiej. Zrobiliśmy rekonesans i okazało się, że są już na rynku głośniki, które odpowiadają tym wymogom i mogą bez większych problemów być zastosowane w solariach. Ich charakterystyczną cechą jest aluminiowa, a nie tekturowa membrana oraz jej gumowe zawieszenie. Dotąd stosowana masa gąbczasta nawet pod wpływem upływu czasu ulegała procesowi kruszenia. Tak więc przy zakupie głośników warto się upewnić, czy ich membrana jest aluminiowa, a zawieszenie gumowe. Jeśli zdecydujemy się na głośniki samochodowe, to będziemy również pewni, że guma użyta do zawieszenia membran jest odporna na promienie UV. W przypadku salonów kosmetycznych problem UV nie występuje a więc przy ich zakupie możemy skoncentrować się na jakości ich brzmienia, a nie na właściwościach materiałów, z jakich zostały wykonane. Jakość brzmienia będzie przynosić wyjątkowe profity w przypadku, gdy skorzystamy z profesjonalnej muzyki relaksacyjnej z odgłosami natury. Ich głośność powinna być odzwierciedleniem tego poziomu, który towarzyszy nam podczas spaceru po lesie parku czy nawet plaży. Profesjonalne produkty np. serii Solitudes (kanadyjskiej wytwórni muzyki relaksacyjnej i terapeutycznej Somerset) posiadają na okładce każdej płyty odpowiednią adnotację dotyczącą poziomu głośności odtwarzania gwarantującemu uzyskanie najlepszego efektu relaksacji.
Wybór muzyki oraz regulacja nagłośnienia powinny być umieszczone w dogodnym miejscu. Klient powinien mieć możliwość regulacji sprzętu muzycznego nie tylko przed położeniem się na łóżko, lecz przede wszystkim podczas całej usługi. Za regulację uważamy zarówno wybór kanału muzycznego (możliwy w nowoczesnym sprzęcie nagłaśniającym) jak również regulację głośności, aż do całkowitego wyłączenia muzyki. Jak już wspomnieliśmy, gustów muzycznych jest tyle, ilu klientów. Wielokanałowy system nagłaśniający umożliwia nie tylko zaspokojenie indywidualnych upodobań, ale również dopasowanie do aktualnego nastroju klienta. Jeśli więc mamy do dyspozycji sprzęt wielokanałowy, nie zapomnijmy np. o dwóch różnych kanałach radiowych oraz o płycie lub kanale z muzyką relaksacyjną. Jeden kanał powinniśmy również zarezerwować na muzykę na życzenie. Zawsze znajdą się klienci, którzy chcieliby posłuchać swojej ulubionej płyty i tym zrobimy im naprawdę największą frajdę. Mogą oni podłączyć się samemu do systemu przy pomocy własnego telefonu komórkowego lub nośnika pamięci. Uwaga, jeśli centralą muzyczną w salonie jest komputer PC to warto w przypadku akceptowania zewnętrznych nośników pamięci klienta zastosować dobre programy antywirusowe i bezwzględnie skanować przyniesione przez klienta nośniki zanim zaczniemy odtwarzać muzykę znajdującą się na nich. W przypadku salonu kosmetycznego bardzo miło odbierane jest umożliwienie klientowi regulacji głośności podczas zabiegu, szczególnie podczas fazy, w której pozostawiony jest on sam. Często klient nie ma możliwości lub po prostu wstydzi się przywołać personel tylko po to, aby ściszyć lub pogłośnić muzykę.
To, jak głośno słucha się muzyki, zależy w dużym stopniu od jej jakości. Jeśli mamy do czynienia z bardzo zawężonym pasmem, czyli, z jakością a`la stary telefon telefon, to nie wytrzymamy więcej niż kilka decybeli. Poza tym w solarium mamy do czynienia z bardzo specyficznym zjawiskiem różnicy poziomu hałasu. Urządzenia opalające są dosyć głośne i to już wystarczy, aby nasze ucho odbierało hałas, jako przeszkodę. Tak więc muzyka musi mieś bardzo dobrą jakość, aby mogła przebić się przez odgłosy wentylacji i zainteresować klienta, a tym samym wpłynąć na jego samopoczucie. Ważnym elementem jest również nastrój w kabinie przed seansem opalającym. Tu, podczas rozbierania, odgrywa ona również dużą rolę i odwraca uwagę klienta od codzienności. Nie powinna być ani za głośna, ani zbyt cicha. Pomocne może być zastosowanie przekaźników przełączających automatycznie moc muzyczną w kabinie w zależności od stanu, w jakim znajdują się wentylatory urządzenia. Podobnie ma się to w przypadku kapsuły kosmetycznej, która podczas pracy jest stosunkowo głośna. Stopień tłumienia głośności powinien być dobrany metodą prób i błędów oddzielnie do każdej kabiny, a system nagłaśniający cały salon powinien być odporny na wahania głośności uzależniane od ilości włączonych urządzeń. Muzyka w ubikacji poczekalni korytarzu powinna być ustawiona tak głośno, aby nie przeszkadzała w komunikacji słownej z personelem lub klientów między sobą. Jeśli jest to delikatna, instrumentalna muzyka relaksacyjna to warto posłuchać jej w całości zanim ustawimy potencjometr głośności. Uwaga! Poziom głośności płyt, szczególnie jeśli są one z różnych wytwórni, może być bardzo różny. Czasami warto więc skorzystać z usług dowolnego studia nagrań, które bez problemu może znormalizować wszystkie płyty do jednego poziomu głośności. Przy tej okazji możemy otrzymać pliki MP3, których jakość będzie dopasowane do naszych potrzeb i możliwości sprzętowych.
Jeżeli chodzi o kwestie prawne, to kiedyś byliśmy w dobrej sytuacji - znacznie lepszej niż nasi koledzy w większości krajów Europy Zachodniej. Dzisiaj jednak przepisy dopasowano i za wykorzystywanie utworów muzycznych w salonach kosmetycznych i solaryjnych odprowadza się tantiemy do wielu instytucji zbiorowego zarządzania prawem autorskim i pokrewnym takich jak: Zaiks, Zpav, Stoart, Sawp. Polskie przepisy dotyczące publicznego odtwarzania muzyki dotyczą miejsc, gdzie muzyka stanowi nieodłączną część zarobkowania. Zarówno w przypadku solarium jak i salonów kosmetycznych stanowi element usługi, który podwyższa jej standard, a więc pośrednio może prowadzić do intensyfikacji zysku. W takich wypadkach właściciela mają obowiązek uiszczania dodatkowych opłat. Wyjątkiem są płyty zwolnione z dodatkowych opłat na rzecz OZZ w przypadku ich publicznego ich odtwarzania. Warunkiem zwolnienia jest jednak korzystanie tylko i wyłącznie z muzyki zwolnionej z opłat. Tej na rynku jest bardzo dużo, ale jej jakość pozostawia wiele do życzenia. Zanim zdecydujemy się na wypowiedzenie umowy na przykład z Zaiks warto zgromadzić odpowiednią ilość dobrej i dającej się słuchać muzyki zwolnionej. Próbę należy przeprowadzić głównie na obsłudze salonu, która będzie automatycznie zmuszona do słuchanie tej muzyki codziennie przez cały rok. Z ekonomicznego punku widzenia kondycja psychiczna personelu może być czasami ważniejsza od oszczędności. Reguła ta dotyczy szczególnie tych, którzy decydują się na zakup jednaj lub dwóch płyt z muzyką bez opłat, jako alternatywy do całorocznych opłat dla Zaiks i innych OZZ. Bez względu na to czy zdecydujemy się na muzykę z list przebojów czy taką zwolnioną, jako właściciele zawsze pamiętajmy o jednym uniwersalnym prawie: kręć się, płyto, kręć, bylebyś była oryginalna. To minimum należy się producentom.
W przypadku płyt zwolnionych z opłat przed ich zakupem warto dokładnie przyjrzeć się ich jakości i przydatności. Bez względu na to ile kosztują nie muszą wcale spełniać oczekiwań. W tym wypadku możemy kierować się wstępnie zasadą "droższe to lepsze", ale nie powinniśmy zawierzyć jej bezwzględnie. Do wyprodukowania godziny dobrej muzyki potrzebne są środki, a więc jeśli ktoś oferuje w pakiecie 4 płyty po 10 czy 20 zł to warto się nad tym zastanowić i potraktować taki zakup podobnie do zakupu chińskiej plastikowej łopatki na plażę. Taka za 4 zł, jeśli będziemy mieć szczęście, rozleci się dopiero po kilku dniach. Nikogo to nie dziwi, bo właśnie tego możemy spodziewać się po taniej bez markowej produkcji. Jeśli więc nie znamy marki, w tym wypadku wytwórni, ani wykonawcy to zachowajmy zdrowy rozsądek bo tu panują podobne zasady do tych znanych z handlu kruszcem. I tak jak, nie wszystko złoto, co się świeci, tak w przypadku muzyki nie wszystko, co na pierwszy rzut ucha gra, nadaje się faktycznie do wielogodzinnego słuchania. Wiele reklamujących się w internecie sklepów proponuje całkowicie syntetyczną i do tego mechaniczną muzykę nazywaną przez siebie relaksacyjną zachęcając do zakupu sloganami: muzyka do firmy, muzyka bez praw autorskich, muzyka bez opłat Zaik, Stoart czy Zpav. Produkty takich sklepów proponowane są po bardzo przystępnych cenach, często poniżej cen standardowych płyt z muzyką POP produkowaną w milionach egzemplarzy. Dzieje się tak dlatego, że samo hasło muzyka dla firmy lub muzyka bez Zaiks pozwala sprzedawać płyty bez względu na ich zawartość muzyczną. Zdarzają się bowiem jeszcze klienci, którzy zaślepieni chęcią podwójnej oszczędności robą zakupy w ślepo. Tanio i bez Zaiks - taka forma oszczędność może się jednak szybko obrócić przeciwko nim samym. Tacy klienci dużo częściej trafiają na muzykę tworzoną na kilogramy przy użyciu średniej klasy instrumentów klawiszowych i komputerów. Nie musi być ona zła, ale nie jest to muzyka uniwersalna dla ogółu, a tym bardziej do słuchania w kółko. Niski budżet nie pozwala na użycie prawdziwych instrumentów oraz rozbudowanych i ciekawych aranżacji co skutkuje niską wartością muzykoterapeutyczną tak ważną przy profesjonalnej muzyce tła.
Wielu słuchaczy nieposiadających wykształcenia muzycznego może wpaść w pułapkę pierwszego słuchania, które może być bardzo mylne. Dźwięki słyszane po raz pierwszy mogą wydawać się na początku interesujące jednakże po drugim lub trzecim przesłuchaniu nasz mózg wychwytuje subtelne różnice syntetycznych brzmień instrumentów oraz mechaniczne pozbawionym ludzkiego uczucia muzykowaniu. Reakcja na taki bodziec jest negatywna. Słuchacz zaczyna myśleć tylko o jednym, czyli jego eliminacji. Pozostaje mu opuścić lokal lub wyłączyć muzykę.
Możliwości jest wiele i wszystko zależy do tego, ile pieniędzy chcemy przeznaczyć na nagłośnienie jak i samą muzykę. Zasadniczo - im więcej, tym lepiej. Jednak dużo ważniejsza od wydanej na sprzęt kwoty jest jego profesjonalna instalacja. Tu bez porady elektroakustyka bądź elektronika się nie obejdzie. Zdarzają się również elektrycy, którym prawa elektroniki i akustyki nie są obce. Radzimy przed zakupem jakiegokolwiek sprzętu nagłaśniającego zasięgnąć rady specjalisty, którego należy zapoznać ze szczegółami całego przedsięwzięcia, bo nawet najlepsza muzyka nie przyniesie nam nic, jeśli nie będzie jej dobrze słychać.
W przypadku repertuaru chronionego prawo do tantiem mają zarówno artyści wykonawcy jak i kompozytorzy twórcy tekstów i firmy fonograficzne. Przestrzegamy przed nielegalnymi kopiami - bierzmy pod uwagę fakt, że tak jak my żyjemy z zadowolonych z naszych usług klientów, tak artyści i twórcy utrzymują się ze sprzedanych płyt.
Decydując się na muzykę zwolniona zadbajmy zarówno, o jakość muzyki jak i jej różnorodność i ilość płyt, które umożliwiłyby słuchania muzyki, co najmniej przez jeden cały dzień bez powtórzeń.
Autor: Michał Domański,